Nie mówię o żadnym przykładzie z mojego życia, raczej takie refleksje mnie dziś naszły w drodze przez park. Człowiek, który się poświęca, daje siebie, chcę poprawić sytuację "tam w środku" drugiej osoby, nagle uświadamiany jest, że to wszystko było po nic.
Tak przychodzi mi na myśl tekst:
Kochaj ich mimo wszystko!
Jeśli czynisz dobro, oskarżą cię o egocentryzm.
Czyń dobro mimo wszystko!
Jeśli odnosisz sukcesy, zyskujesz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów.
Odnoś sukcesy mimo wszystko!
Twoja dobroć zostanie zapomniana już jutro.
Bądź dobry mimo wszystko!
Szlachetność i szczerość wzmagają twoją wrażliwość.
Bądź szlachetny i szczery mimo wszystko!
To, co budujesz latami, może runąć w ciągu jednej nocy.
Buduj mimo wszystko!
Ludzie w gruncie rzeczy potrzebują twej pomocy, mogą cię jednak zaatakować, gdy im pomagasz.
Pomagaj mimo wszystko!
Dając światu najlepsze, co posiadasz, otrzymujesz ciosy.
Dawaj światu najlepsze, co posiadasz MIMO WSZYSTKO!
Ludzie są często głupi, nielogiczni i dbają tylko o własny interes;
Przebaczaj im, mimo wszystko.
Jeśli jesteś życzliwy, ludzie oskarżą cię o egoizm i niskie pobudki;
Pozostań życzliwy, mimo wszystko.
Jeśli jesteś otwarty, ludzie mogą to wykorzystać;
Bądź otwarty, mimo wszystko.
Jeśli odnajdziesz pokój i szczęście, wielu będzie ci zazdrościć;
Bądź szczęśliwy, mimo wszystko.
Dawaj z siebie ile możesz, a często
powiedzą ci, że to za mało;
Dawaj, mimo wszystko.
Ale ile po ludzku jest w nas goryczy, rozczarowania i poczucia, że wszystko musi być po coś? Ile oczekiwania wdzięczności?
Szukam tak i dywaguję, bo boję się, ze kiedy przyjdzie mi pracować z różnymi ludźmi, którzy raczej po stopach mnie całować nie będą, że np. dam im zasiłek, to czy będę dalej umiała czuć misję w tym, że pomagam ludziom, którzy to trwonią... Którzy nadal tkwią w tym samym bagnie i zamiast pomóc im z niego wyjść, da się im jeszcze np. środki do dyspozycji na różne zachcianki, prowadzące prosto w dół.
Hm, wiem już, ze praca socjalna nie polega na tym, ze się komuś daje coś gotowego pod nos, tylko właśnie się pracuje, ale tak właściwie jak ocenić skutki, gdy pracownik socjalny ma tylko zainicjować pewne samopomocowe działania człowieka, a nie prowadzić go za rękę?
Jeszcze wiele muszę się nauczyć, jeszcze wiele musi się zmienić w mojej głowie i myśleniu..
Nie mówię, że chcę widzieć we wszystkim cel i interes, ale jednak rozwój człowieka tak bardzo buduje, az serce rośnie...
A regres. Cóż.